Sjesta to popołudniowa przerwa w ciepłych krajach, nie tylko w Hiszpanii, choć z tym krajem jest najbardziej kojarzona. Sjesta jest po to, by odpoczywać i przede wszystkim uchronić się przed upałami. Praca przy południowym skwarze lejącym się z nieba byłaby niemożliwa.
Stereotyp sjesty
Niektóre osoby sądzą, że sjesta jest zwykłym przejawem lenistwa Hiszpanów. Nic bardziej mylnego – dzień roboczy trwa tam również 8 godzin. Hiszpanie mają po prostu inny rytm życia. Dla nich praca nie jest wszystkim i ani myślą pracować, kiedy wokół panuje upał. Dlatego od 14:00 do 16:00 większość Hiszpanów udaje się na sjestę. Co robią w tym czasie? Jedzą obiad, oglądają telewizję, a potem zażywają krótkich drzemek, jeśli mają ku temu sposobność. W dużych miastach dwie godziny czasami nie wystarczą, by dotrzeć do domu, wrócić i odpocząć, dlatego wielu Hiszpanów wychodzi zjeść obiad do restauracji lub baru. Życie towarzyskie w tym kraju jest bardzo bujne, spotyka się osoby, które nie jadają u siebie w domu, bo na śniadanie, obiad i kolacje wychodzą do miasta. Biesiadują wspólnie z rodziną lub ze swoimi przyjaciółmi. Po sjeście Hiszpanie wracają na dwie-trzy godziny do pracy, co oznacza, że pojawiają się w domach dość późno, bo około 18-19. Można jednak ustalić z szefem, że kilka dni w tygodniu pracuje się dłużej, aby przez kolejne wracać do domu od razu po sjeście.
Czy wszystko jest zamknięte?
Gdy jednio odpoczywają, inna na tym korzystają. Podczas sjesty otwarte są wszystkie bary, restauracje, a także miejsca oferujące przeróżne usługi, takie jak fryzjer czy salony urody. Coraz więcej sklepów pozostaje otwartych, dzięki zastosowaniu klimatyzacji. Dla nich sjesta to szansa na największy zarobek w ciągu dnia.
A co w trakcie zimy?
Sjesta powstała, aby odciążyć Hiszpanów od popołudniowego upału. Czemu więc odbywa się nawet w czasie zimy lub okresu deszczowego? Dla hiszpańskiego mentalności jest to element codziennego rytmu, bez którego ciężko im się obejść. Podczas popołudniowej przerwy w telewizji lecą najważniejsze wiadomości w ciągu dnia, a telefonowanie do kogoś w trakcie sjesty uchodzi za wielki nietakt. Wniosek jest więc prosty: nie przeszkadzaj odpoczywającemu Hiszpanowi.